Śląski ZPN

Plejada 100-latków z Ruchem na czele

23/10/2020 10:09
Plejada 100-latków z Ruchem na czele Fot. „Gloria” Piotrowice/ Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie

8 sierpnia 1920 roku na pierwszym Walnym Zgromadzeniu Górnośląskiego Związku Okręgowego Piłki Nożnej, przedstawiciele 80 klubów zadecydowali, że ze struktur Górnośląskiego Związku Towarzystw Sportowych, wyodrębnią organizację piłkarską.


Co prawda nie zachowała się lista klubów założycieli GZOPN, ale za to mamy długi wykaz stowarzyszeń, które na śląskiej ziemi działają już od co najmniej wieku. Są wśród nich LKS Wojnowice, występujący w klasie C i szczycący się wychowaniem Jacka Trzeciaka, mającego na piłkarskim liczniku 115 występów w ekstraklasie czy B-klasowe Rodło Górniki, z którego wywodzą się reprezentanci: Polski – Józef Wandzik i Niemiec – Martin Max. Są na tej liście także znane z występów w ekstraklasie: Śląsk Świętochłowice, Naprzód Lipiny, Rymer Rybnik oraz mistrzowie Polski 14-krotny zdobywca tytułu Ruch Chorzów i 2-krotny Polonia Bytom, której założyciel i prezes Stanisław Flieger stanął czele pierwszego zarządu GZOPN. Ponad 100 lat ma również drugi bytomski mistrz Polski, założony w 1919 roku jako Poniatowski w samodzielnej osadzie Szombierki, która od 1951 roku jest dzielnicą Bytomia.

Najbogatszą kartę sukcesów spośród śląskich 100-latków ma bez wątpienia klub, który powstał 20 kwietnia 1920 roku w miejscowości o nazwie Bismarkhuta (niemieckie Bismarckhütte), od 1 stycznia 1923 roku nazywanej Hajduki Wielkie, a dziś znanej jako Batory – dzielnica Chorzowa. Ruch został pierwszym historycznym mistrzem Górnego Śląska w oficjalnych rozgrywkach PZPN w 1922 roku. Jako pierwszy klub piłkarski reprezentował region górnośląski w rozgrywkach klubowych mistrzostw Polski, występując na najwyższym szczeblu rozgrywkowym od powołania I ligi w 1927 roku do 1987 roku, kiedy to zanotował pierwszy spadek. Jako pierwszy górnośląski klub zdobył też mistrzostwo Polski.

Złote rozdziały w historii „Niebieskich”, zaczynają się 12 listopada 1933 roku. Wtedy to o pierwszym tytule Ruchu zadecydował wyjazdowy mecz z Cracovią. „Pasy” nie miały już szans na obronę tytuł, ale na wynik czekali zawodnicy Pogoni Lwów. Gdyby krakowianie wygrali albo przynajmniej zremisowali, to właśnie lwowiacy cieszyliby się z mistrzostwa. Ruch wygrał jednak 2:1 i mógł świętować razem ze swoimi kibicami, których dwa tysiące pojawiło się na trybunach w Krakowie. Dla fanów Ruchu wynajęto specjalny pociąg, a publiczność krakowska z uznaniem oklaskiwała grę i sukces niebieskich. W Chorzowie zapanowała euforia. Dzięki transmisji radiowej mieszkańcy miasta błyskawicznie dowiedzieli się o sukcesie. Gdy pociąg z piłkarzami wtoczył się na stację w Chorzowie, na bohaterów dnia czekał tłum kibiców, w asyście których piłkarze poszli się bawić do lokalu „Pod Białym Orłem”.

W tym klubie wyrosło wielu znakomitych-legendarnych piłkarzy na czele z Ernestem Wilimowskim, który w mistrzostwach świata w 1938 roku w Strasburgu strzelił Brazylijczykom cztery gole czy Gerardem Cieślikiem, znoszonym na rękach po zwycięskim meczu z ZSRR w 1957 roku na Stadionie Śląskim. Tu wychowali się także wybitni trenerzy jak Antoni Piechniczek, który doprowadził reprezentację Polski do trzeciego miejsce na mistrzostwach świata i jako jedyny selekcjoner dwukrotnie doprowadził biało-czerwonych do finałów mistrzostw świata czy Jerzy Wyrobek mistrz i zdobywca Pucharu Polski zarówno jako zawodnik jak i szkoleniowiec Ruchu. Nie brakuje także działaczy, którzy rozpoczynali swoją pracę dla dobra wspólnego w biurach przy ulicy Cichej na czele z Rudolfem Bugdołem, Prezesem Honorowym Śląskiego Związku Piłki Nożnej, którym kierował w latach 2002-2016, a w latach 2008-2012 wiceprezesem PZPN.    

Także w europejskich rozgrywkach „Niebiescy” zostawili trwały ślad. Międzynarodowe doświadczenie zdobywali jeszcze w latach trzydziestych, kiedy potrafili wygrać między innymi z Bayernem w Monachium. Natomiast po II wojnie światowej, wystąpili w pięćdziesięciu meczach rozgrywek o europejskie puchary – nie licząc Pucharu Intertoto. Najbardziej udane występy miały miejsce w połowie lat siedemdziesiątych. W sezonie 1973/74 Ruch dotarł bowiem do ćwierćfinału Pucharu UEFA, a w sezonie 1974/75 – do ćwierćfinału Pucharu Europy Mistrzów Krajowych. Chorzowianie znaleźli się więc w gronie ośmiu najlepszych drużyn w Europie, a niewiele brakowało... – Po wyeliminowaniu Duńczyków z Hvidrove IF i Turków z Fenerbahce Stambuł trafiliśmy na AS Saint-Étienne – wspominał lider tamtej drużyny Bronisław Bula. - Francuzi mieli wtedy świetny okres. Mimo to w pierwszym meczu na stadionie przy ulicy Cichej, przy wspaniałym dopingu 40 tysięcy widzów, którzy wykupili bilety w przedsprzedaży, po golach Zygmunta Maszczyka, Jana Benigiera i moim trafieniu z karnego, prowadziliśmy już 3:0. Rywale nie istnieli, nie wiedzieli co się dzieje. Udało im się jednak strzelić dość przypadkowego gola z wolnego, a pod koniec meczu straciliśmy jeszcze jedną bramkę i wygraliśmy tylko 3:2. W szatni omal nie popłakaliśmy się ze złości. Co prawda prezes Ryszard Trzcionka, wtedy wszechwładny wiceminister hutnictwa, zazwyczaj ostry, próbował nas pocieszać, ale nic to nie dało. Tym bardziej, że na wyjeździe przegraliśmy 0:2 i było po wszystkim. Sami Francuzi jednak przyznawali, że byliśmy lepsi. Według nich to Ruch powinien grać wtedy w finale!

Dzisiaj klub mający w swojej wizytówce 14 tytułów mistrza Polski i 6 tytułów wicemistrza oraz 3-krotne zwycięstwo w finale Pucharu Polski, w którym w sumie występowali 8 razy, gra w III lidze. Prezes Seweryn Siemianowski, który jako zawodnik rozegrał w niebieskich barwach 51 spotkań w ekstraklasie i wywalczył Puchar Polski, razem ze swoimi współpracownikami stara się żeby odbudować Ruch, którego kibice szanują historię, ale chcą przeżywać emocje i radość, o której czytają wertując niezwykle ciekawe karty klubowych kronik, opartych na odkrywanych oryginalnych dokumentach sprzed wieku.