Śląski ZPN

11-latkowie GKS GieKSa Katowice mogą liczyć na doświadczenie... trenera

27/01/2021 15:55

Trener Łukasz Bagsik cztery lata temu, prowadząc drużynę z rocznika 2006 reprezentując Śląski Związek Piłki Nożnej w turnieju o Puchar Prezesa PZPN otarł się w Warszawie o półfinał. 18 lutego 2018 roku zespół GKS GieKSa Katowice w kategorii U12 przeszedł przez fazę grupową bez straty gola, a w ćwierćfinale po niezwykle pechowo straconej bramce samobójczej przegrał 0:1 i musiał się zadowolić 5 miejscem w Polsce.


- Moje doświadczenie z takich turniejów nie przełożyło się jednak w Łaziskach Górnych na grę zespołu z rocznika 2010, który razem z Mateuszem Sznatką prowadzę od półtora roku – mówi Łukasz Bagsik. - Wcześniej pracował z nimi Kamil Androsiuk. A wracając do sobotniego turnieju półfinałowego rozgrywek InterHall o Puchar Prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej to powiem szczerze, że byłem zaskoczony tym, że nasi podopieczni aż tak bardzo byli zestresowani. Z „powiązanymi nogami” przegraliśmy 2:3 z APN-em GKS-em Tychy, ale już drugi nasz występ był fajny, bo szybko otworzyliśmy wynik i wygraliśmy 5:0 z MUKP Dąbrowa Górnicza.

- Czy to prawda, że nie wierzył pan w możliwość waszego awansu i chciał wyjechać nie czekając na wynik ostatniego meczu APN GKS – MUKP?

- To nie tak. Zapytałem tylko czy muszę być do końca turnieju, bo prowadzony nadal przeze mnie zespół z rocznika 2006, który jesienią awansował do Centralnej Ligi Juniorów, przygotowywał się już do sparingu. Zostałem jednak w Łaziskach Górnych i po meczu, w którym tyszanie przegrali 0:2 z dąbrowianami, mogłem razem z drużyną odebrać nagrody i gratulacje za pierwsze miejsce oraz życzenia udanego występu w turnieju finałowym. Po dekoracji szybko się spakowałem i zdążyłem jeszcze poprowadzić trampkarzy w meczu kontrolnym.

- W Łaziskach Górnych graliście w składzie: Szymon Keller, Jakub Benek, Patryk Bajerski, Krystian Fiedler, Artur Smolik, Szymon Gwóźdź, Mikołaj Jałowiecki, Paweł Gregorowicz. Czy ci sami zawodnicy zagrają w turnieju finałowym w Olsztynie?

- Jeden z zawodników był w poprzednim tygodniu chory i nie trenował z nami. Zobaczymy jak będzie wyglądał na treningach i zadecydujemy. Chcemy grać na dwie czwórki więc planujemy zabrać dziesiątkę zawodników w tym bramkarza.

- Jaki cel stawia pan przed swoją drużyną na turniej, którego zwycięzca pojedzie do Warszawy walczyć o Puchar Prezesa PZPN?

- Gra w hali nie jest naszym stałym elementem zajęć treningowych. Wręcz przeciwnie naszym priorytetem jest duże boisko dlatego mimo halowych turniejów, które mamy w tym miesiącu, organizuję też sparingi na murawie i na niedzielę jesteśmy już umówieni na mecz z rocznikiem 2009 z naszego klubu. Analizując jednak występ w hali dostrzegamy także plusy, bo na parkiecie trzeba na przykład dużo pracować indywidualnie co później może procentować na dużym boisku. I tak właśnie traktujemy turniej w Olsztynie. Chcemy, żeby każdy zawodnik zagrał najlepiej jak potrafi, pokonał... presję towarzyszącą walce o awans i wrócił lepszy.