Śląski ZPN

12-latkowie Skry Częstochowa zagrają w Olsztynie o dobry wizerunek klubu

28/01/2021 13:16

W Podokręgu Częstochowa eliminacje rozgrywek InterHall o Puchar Prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej miały dwa szczeble. Dlatego zespół Skry Częstochowa drogę do Olsztyna, na turniej finałowy w kategorii U12, choć licząc w kilometrach ma najbliżej, to na boisku miał zdecydowanie najdłuższą.


Podopieczni Mariusza Czoka pierwszy turniej eliminacyjny, w którym wystartowało 15 drużyn, zaczął od porażki 0:1 z Płomieniem Częstochowa, ale szybko wyciągnął wnioski z porażki i wkroczył na zwycięską ścieżkę. Po wygraniu: 2:1 z Victorią Częstochowa, 7:1 z MOSiR-em Myszków i 6:0 z Unią Widzów „skrzaki” weszły do drugiej fazy kwalifikacji, w której pokonały: 5:0 UKS Raków Częstochowa, 1:0 z UKS Fair Play Koziegłowy, 4:0 z LKS Kamienica Polska, a w finale po remisie 2:2 z Płomieniem wzięli rewanż za pierwszą porażkę, wygrywając w karnych 2:1.
Po takim przetarciu turniej półfinałowy w Lublińcu okazał się „spacerkiem” o czym świadczą wyniki: 7:2 z drużyną Sporting Football Academy Lubliniec i 6:1 z Olimpią Piekary Śląskie.

- Od kiedy prowadzi pan zespół Skry rocznika 2009?

- Od lipca ubiegłego roku, czyli można powiedzieć, że od początku tego sezonu – mówi Mariusz Czok. - Przekazał mi ten zespół Kamil Nowiszewski, który prowadził treningi, gdy zawodnicy byli jeszcze w różnych szkołach. Od początku szóstej klasy są już jednak razem w SMS-ie Nobilito i z tej szesnastki wybieram zawodników do drużyny, która jesienią wygrała rywalizację w II Lidze Wojewódzkiej D2 Młodzik Młodszy i wiosną grać będzie w I Lidze. To jest nasz priorytet i do tych rozgrywek się przygotowujemy, a turniej halowe traktujemy jako jednostki treningowe. Nie mamy opracowanych schematów, a najważniejsze jest rozwijanie umiejętności indywidualnych.

- W turniejach fazy eliminacyjnej w Podokręgu Częstochowa wystąpili: Bartosz Dziewiątkowski, Jan Urbański, Maksym Miarka, Aleksander Nowak i Mikołaj Młynarczyk, których zabrakło w półfinale, bo w Lublińcu zagrali: Albert Wojtasik, Piotr Famuła, Hubert Musiał, Jakub Dędruch, Maksymilian Tatarczyk, Igor Siuda, Tymon Radomski i Mateusz Węgier. Na kogo postawi pan w Olsztynie?

- Postawię na zespół, którego zadaniem będzie zaprezentować się jak najlepiej. Naszym celem jest dobry wizerunek klubu. Nie mamy nic do stracenia i chcemy się dobrze bawić oraz z uśmiechem schodzić z parkietu po każdym meczu. Zawodnicy mają podejść do gry luźno, ale pamiętać o prestiżu i zagrać na sto procent. W turniejach eliminacyjnych graliśmy 12-minutowe mecze i w tak krótkim wymiarze czasu mogły się zdarzyć przypadkowe wyniki. W meczach 2x15 minut liczyć się będą umiejętności. A te mamy wysokie. Igor Siuda, którego koledzy z drużyny wybrali najlepszym naszym zawodnikiem na turnieju półfinałowym w Lublińcu i Tymon Radomski trenują na co dzień z rocznikiem 2008. Hubert Musiał w eliminacjach był królem strzelców, ale każdy kto gra jest tak samo ważnym ogniwem drużyny, która do Olsztyna przyjedzie w siedmioosobowym składzie, czyli z bramkarzem, pierwszą czwórką i dwójką zmienników. Natomiast pozostali zawodnicy z naszej 16-osobowej grupy, uzupełnieni młodszymi kolegami z rocznika 2010, zagrają na Skrze sparing z Juventusem Piekary Śląskie. Sobotę będziemy więc mieli pracowitą.