Śląski ZPN

Mistrzowskie przymiarki – MKS Lędziny

27/02/2021 11:21

W rozgrywkach Zina Klasa Okręgowa Bielsko-Biała-Tychy grupa 2 mistrzem rundy jesiennej okazała się drużyna MKS Lędziny.


Drużyna prowadzona przez Adriana Napierałę w 18 spotkaniach 14 razy sięgnęła po zwycięstwa, dwukrotnie zremisowała i dwa razy schodziła z boiska pokonana, ale bilans bramkowy 78:20 najlepiej dowodzi, że lędzinianie hołdowali zasadzie „futbol na tak”.

- Dwa i pół roku pracuję MKS-ie Lędziny i przez cały ten czas, co okienko transferowe, dochodziło do nas po dwóch istotnych zawodników i doszliśmy do takiego momentu, że mamy fajną drużynę – mówi 39-letni szkoleniowiec, a jednocześnie wicemistrz Europy U16 z 1999 roku i mistrz Europy U18 sprzed 20 lat. - Potwierdziliśmy to w rundzie jesiennej dobrą grą w wielu spotkaniach, ale najbardziej pamiętny dla mnie był przedostatni mecz z ubiegłego roku, bo zagraliśmy w Dankowicach z Pasjonatem i wygraliśmy 7:2, prezentując bardzo dobrą grę potwierdzoną skutecznością. Hat-trick Grzegorza Kostrzewy w pierwszej połowie i trafienia: Kamila Ingrama także przed przerwą oraz Mateusza Śliwy, Łukasza Malickiego i Sebastiana Rzepy sprawiły mi dużą radość. Naszymi najlepszymi strzelcami są właśnie Grzegorz Kostrzewa i kapitan Mateusz Śliwa, którzy mają na swoim koncie po 21 trafień. Ale to wcale nie znaczy, że naszym atutem jest ofensywa. Budując drużynę z tego „materiału”, który miałem starałem się wykorzystać umiejętności tych piłkarzy, którzy byli w danym meczu do dyspozycji. A ich systematyczna praca dała takie efekty. Dużo, bo dziesięciu, zawodników jest z Lędzin, a 45-letni Grzesiu Bednarek, jest prawdziwą wizytówką klubu. Doszli do nas zawodnicy kończący wiek juniora w GKS-ie Katowice i w sumie mamy kadrę, przed którą nikt nie stawia konkretnych celów. Nie ma ciśnienia od zarządu na awans. Gramy w każdym meczu o zwycięstwo i jesienią dało nam to mistrzostwo grupy eliminacyjnej, a co będzie wiosną w grupie mistrzowskiej to zobaczymy. Jak będzie awans to będziemy się cieszyć, a jak nie to nie będziemy robić tragedii. Prezes Kazimierz Rozmysłowski, który trzyma rękę na całym klubie, bo oprócz seniorów mamy też drużyny młodzieżowe oraz pomagający pierwszej drużynie w roli dyrektora klubu Marcin Trzciński też są tego zdania.

Lędzinianie zimą trenują trzy razy w tygodniu.

- Z tymi treningami zimą było ciężko, bo mogliśmy trenować tylko w hali – dodaje Adrian Napierała. - Pandemia też nas ograniczyła, tak jak wszystkie zresztą kluby, więc od kiedy możemy spotykamy się dwa razy w tygodniu pod dachem, a raz wychodzimy do parku na zajęcia biegowe. Rozegraliśmy 6 sparingów, z których jeden zremisowaliśmy, a pozostałe wygraliśmy. Najbliższy mecz rozegramy w sobotę ze Spartą Katowice o godzinie 14.30, a próbę generalną planujemy tydzień przed ligą. Chcemy ten ostatni zimowy mecz z Wisłą Wielką zagrać już na trawie, ale czy będą do tego warunki dzisiaj nie jestem w stanie powiedzieć. Na szczęście od marca będzie już otwarty Orlik więc od poniedziałku, jeżeli będzie można wejdziemy na małe boisko. Na szczęście skład, który tak dobrze spisał się jesienią zostaje praktycznie bez zmian. Tylko 19-letni Filip Statkiewicz testuje się w Szczakowiance, który chce przejść do klubu, który ma bliżej domu więc nie będziemy mu utrudniać przejścia do wyższej ligi. A my chcemy pozostać jednego istotnego zawodnika do formacji ofensywnych, który grał na poziomie centralnym. Naszym najmłodszym zawodnikiem pozostanie Błażej Gierczak z rocznika 2003.

Wśród miejscowych zawodników, którzy stanowią o sile lędzińskiego zespołu jest Kamil Ingram, który 1 marca będzie obchodził 27 urodziny.

- W pierwszej drużynie MKS-u Lędziny jestem już z dziesięć lat – wyjaśnia wychowanek klubu. - Dużo, ale w porównaniu z Grzesiem Bednarkiem, który grał już chyba w lędzińskim zespole, gdy mnie jeszcze nie było na świecie nie ma się czym chwalić. Wchodziliśmy do drużyny z Mateuszem Śliwą i Grześkiem Kostrzewą. Przez ten czas przez drużynę przewinęło się sporo osób, ale od czasu kiedy jest z nami Adrian Napierała, zespół z rundy na rundę jest coraz lepsza. Według mnie właśnie drużyna jest naszym największym atutem. Dzięki temu, że drużyna gra dobrze Mateusz i Grzegorz strzelili po 21 bramek i to jest na pewno osiągnięcie... zespołu. Każdy w nim pracuje na ten sukces, a trener Adrian Napierała, który przyszedł do nas w bardzo trudnym okresie, wyprowadził zespół na bardzo dobre tory. Uważam, że to jest jeden z lepszych trenerów, z którymi miałem okazję pracować, a w dodatku umie nas zmotywować. To on właśnie nas scementował i zrobił z nas zespół, który choć nie ma stawianych konkretnych celów to gra i cieszy się tym co robimy. To, że zdobyliśmy mistrzostwo jesieni też nie zmieniło naszego podejścia, ani spojrzenia na nasz cel. Ani razu nie usłyszałem słowa „awans”, ale uważam, że stać nas na walkę o najwyższe miejsce. Jesienią rozegraliśmy dużo dobrych spotkań, a wiosną najbardziej czekam na mecz z GTS-em Bojszowy. To takie nasze małe „święte wojny” z rywalami zza między. U nas wygrali 3:2, a u nich był remis 2:2 więc chcemy się im zrewanżować i udowodnić, że w pełni zasłużyliśmy na to pierwsze miejsce choć w tabeli byliśmy w sumie lepsi tylko o jeden punkt. Ale w każdym meczu chcemy zagrać najlepiej jak potrafimy, a na miejsce w tabeli będziemy patrzeć po ostatniej kolejce.

Zdjęcia z treningu można oglądać TUTAJ.