Śląski ZPN

W finale Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Rybnik pierwsze skrzypce zagrał... trener Roland Buchała

8/04/2021 12:43

Nagrodę dla MVP finałowego meczu Pucharu Polski w Podokręgu Rybnik odebrał wprawdzie kapitan ROW-u 1964 Jan Janik, ale każdy kto widział to spotkania wie, że pierwsze skrzypce w zwycięskiej drużynie grał... trener Roland Buchała.


Owszem Jan Janik, jak na lidera przystało, gdy wszedł na boisko w 63 minucie i założył kapitańską opaskę, poderwał zespół przegrywający 0:2 i był jego duchowym motorem napędowym na murawie, ale to szkoleniowiec, stojący tuż za linią boczną, mimo sypiącego na głowę śniegu, od samego początku do ostatniej sekundy brał na swoje barki ciężar rywalizacji z Odrą Wodzisław Śląski. W pierwszej połowie, w której rybniczanie zagrali dziewiątką młodzieżowców, a nawet piątką juniorów, trener głównie wywierał presję na sędziach i skupiał na sobie uwagę... sztabu szkoleniowego rywali. Ale po przerwie dołożył jeszcze do swojego wachlarza to co najważniejsze – prowadzenie drużyny. Zmiany dokonane w trakcie gry okazały się kluczowe, a potwierdzeniem tego jest wyrównujący gol 19-letniego Dawida Migusa, który w III lidze rozegrał dopiero dwie końcówki. Przez moment powstało zamieszanie, gdy wprowadzony w 63 minucie Aleksander Folmert musiał zejść w 73 minucie, ale i ten problem Roland Buchała rozwiązał błyskawicznie i po meczu mógł podnieść ręce w geście zwycięstwa.

- Radość jest ogromna – mówi Roland Buchała. - Drugi raz z rzędu wygraliśmy mecz finałowy Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Rybnik. Odnieśliśmy zwycięstwo po fantastycznym, zaciekłym meczu, w którym drużyna pokazała charakter. Po takim meczu nie może być nawet mowy o indywidualnych pochwałach, bo cała drużyna pracowała i wszyscy od wyjściowej jedenastki po ostatnich rezerwowych, którzy nie weszli na boisko, ale tworzyli zespół, zasługują na wyróżnienie. Nastawiliśmy się na ten mecz, bo to było spotkanie prestiżowe. Rywal zza między. Firma. Drużyna, w której nie brakowało chłopców z Rybnika i wychowanków naszego klubu, a przede wszystkim finał. Mówi się, że finałów się nie rozgrywa, finały trzeba wygrać i myśmy to zrobili. Przy wyniku 0:2 było widać, że nie kalkulujemy. Atakowaliśmy nie myśląc o tym, że możemy stracić następnego gola tylko o tym żeby strzelać, a gol kontaktowy dodał nam skrzydeł. Wyrównaliśmy w 85 minucie, ale nie myśleliśmy o rzutach karnych tylko dalej parliśmy do przodu i widząc sparaliżowaną drużynę Odry zrobiliśmy wszystko żeby strzelić trzeciego gola i udało się. Puchar zostaje w Rybniku po meczu, o którym będzie się pewnie jeszcze długo opowiadać i to nie tylko ze względu na warunki. Cały dzień był słoneczny. Przyjechaliśmy na stadion i widząc zieloną murawę cieszyliśmy się na fajną grę w blasku jupiterów, ale w 13 minucie zaczął sypać śnieg i utrudnił grę. Koncentrując się przed meczem zakładaliśmy całkiem inną grę, ale od 20 minuty, po obiecującym dla nas początku, Odra zaczęła dominować i udowodniła swoją przewagę w tym okresie golem tuż przed przerwą, a nawet podwyższyła tuż po rozpoczęciu drugiej połowy i mogła jeszcze zamknąć mecz trafieniem na 3:1, ale niewykorzystane okazje się zemściły i to my się cieszymy i w dobrym nastroju koncentrujemy się już teraz na lidze, bo ona nas interesuje już teraz przede wszystkim. Mieliśmy pauzę na Święta, a teraz wracamy do gry i od najbliższego wyjazdowego spotkania z Gwarkiem Tarnowskie Góry myślimy już tylko o tym, żeby oddalić się od strefy spadkowej.

Dodajmy, że do rywalizacji w Pucharze Polski na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej awansowali już zdobywcy trofeów z Podokręgów: Bytom – Szombierki, Racibórz – LKS Krzyżanowice, Rybnik – ROW 1964, Skoczów – Kuźnia Ustroń, Sosnowiec – Unia Dąbrowa Górnicza i Tychy – Pniówek 74 Pawłowice. Na 13 kwietnia o 17.00 w Ornontowicach zaplanowany jest finał Podokręgu Zabrze: Gwarek – Górnik II Zabrze, a na 14 kwietnia o 16.30 w Ligocie finał Podokręgu Bielsko-Biała: Spójnia Landek – BTS Rekord. W pozostałych czterech Podokręgach: Częstochowa, Katowice, Lubliniec i Żywiec, gdzie do finałów dotarły drużyny z klasy okręgowej, na rozstrzygnięcia musimy czekać do czasu zniesienia obostrzeń.

Więcej zdjęc z meczu można oglądać TUTAJ.