Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

Zespół Piotra Piekarczyka rozpocznie sezon 2017/2018

14/07/2017 11:59

Na pierwszy ogień pójdzie zespół ROW 1964. Podopieczni Piotra Piekarczyka już w piątek o godzinie 17.00 zainaugurują nowy sezon. II-ligowcy z Rybnika w rundzie wstępnej Pucharu Polski rozegrają pierwszy oficjalny mecz sezonu 2017/2018, mierząc się na wyjeździe z III-ligową Polonią Środa Wielkopolska.


- Mamy za sobą ciężki okres, bo robotę którą zwykle się robią na obozie my zrobiliśmy na swoich obiektach i zakończyliśmy ją piątkowo-sobotnim dwumeczem z MKS Kluczbork i Ruchem Chorzów - mówi Piotr Piekarczyk. - W każdym z nich większość zawodników grała po 90 minut, bo chciałem sprawdzić na jakim etapie  przygotowań jesteśmy. Oprócz badań występ na boisku także wykazał, ze jesteśmy na dobrej drodze. Nawet grając przeciwko zespołowi, który grał na dwa składy motorycznie wyglądaliśmy bardzo dobrze. Dodatkowy plus jest taki, że również piłkarsko prezentowaliśmy się dobrze i to napawa optymizmem.

Przypomnijmy, że w Kluczborku rybniczanie grając drugim składem przegrali 1:5, a następnego dnia podstawowa jedenastka pokonała w Kamieniu chorzowian 3:1.

- Skład, który zaprezentował się w sparingu z Ruchem, jest tym składem, w którym znalazła się większość zawodników przymierzanych do wyjściowej jedenastki na rundę jesienną - dodaje Piotr Piekarczyk. - Ten mecz z MKS Kluczbork natomiast pokazał, że ta szeroka kadra nie jest za bogata i na tyle wartościowa, żeby być spokojnym. Dlatego dwa-trzy nazwiska zawodników sprawdzanych przez nas w sparingach mogą jeszcze w ostatniej chwili zostać dołączone do kadry, żeby rywalizacja o miejsce w zespole była do końca. Gra z Ruchem cieszyła, ale przy stanie 2:0 pozwoliliśmy sobie na nonszalancję i o to mam do drużyny pretensje. Wywalczyliśmy sobie dwubramkowe prowadzenie, a później popełniliśmy dwa błędy, które mogły nas kosztować straty goli. Będziemy to analizować i eliminować.

Także w jedenastce: Rosa - Krotofil, Jary, Bober, Gojny - Koleczko, Spratek, Muszalik, Siwek, Jaroszewski - Brychlik,  grającej pierwsze 30 minut w środowym meczu sparingowym z III-ligowym BKS Stal, kibice dopatrzyli się trzonu zespołu na rundę jesienną.

- W sumie zagraliśmy całą kadrą - kontynuuje Piotr Piekarczyk. - Puchary nam troszeczkę skomplikowały sprawę, bo musieliśmy zmienić mikrocykle. Rundę wstępną z Polonią Środa Wielkopolska gramy już w piątek, a jeżeli awansujemy to we wtorek przed inauguracją II-ligowego sezonu zmierzymy się z Górnikiem Zabrze. Najważniejsza bez wątpienia jest liga i w dalszym ciągu musimy pracować przygotować się do tego co nas czeka w rundzie jesiennej, ale znam oczekiwania rybnickich kibiców i wiem co dla nich znaczy możliwość gry z Górnikiem. Pomyślałem o tym zaraz po losowaniu, bo podobnie było gdy ostatnio prowadziłem GKS Katowice i w pierwszej rundzie Pucharu Polski przyszło nam grać z Rozwojem Katowice. Wtedy też była presja i teraz też ją czuć, bo fajnie byłoby z Górnikiem zagrać i to nie tylko z punktu widzenia kibiców. Z mojego także i dlatego poważnie potraktujemy wyjazd do Środy Wielkopolskiej.

Nikt nie ma jednak wątpliwości, że prawdziwe oblicze zespołu poznamy po kilku meczach ligowych. Trener Piotr Piekarczyk także zdaje sobie z tego sprawę, ale rozważnie liczy plusy i minusy.

- Na prawej obronie, właściwie przez cały miniony sezon, a mnie szczególnie dało się to we znaki w rundzie wiosennej, mieliśmy problemy - przypomina Piotr Piekarczyk. - Dlatego przyjście, a właściwie powrót, Marka Krotofila, którego widzę właśnie na jego nominalnej pozycji, doda mojej drużynie 10--15 procent  wartości. Wiem, że u innych trenerów grał na stoperze i na pozycji defensywnego pomocnika, ale ja go pamiętam gdy w Rybniku u trenera Ryszarda Wieczorka występował na prawej obronie i miał duży wkład do awansu do I ligi, bo był zawodnikiem kluczowym. W bramce po odejściu Daniela Kajzera mamy praktycznie jednego bramkarza Kacpra Rosę. Przy naszym budżecie planując transfery musiałem patrzeć uważnie na każdą złotówkę dlatego jest jakieś ryzyko, bo za jego plecami są młodzieżowcy Paweł Kapusta i Aleksander Łubik z rocznika 1999 i 2000. Z bramkarzami jest jednak ten komfort, że w razie kontuzji, czy innych problemów, możemy w trakcie sezonu dokonać transferu. Resztę transferów musimy domknąć do zamknięcia okienka transferowego, ale musimy pamiętać o tym, żeby nie spudłować.