Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

Gwarek Tarnowskie Góry znowu dobrze zagrał w obronie

11/11/2017 16:56

Po dwóch porażkach z rzędu trener Gwarka Tarnowskie Góry Krzysztof Górecko postanowił dokonać roszad w defensywie. Pomogło. Beniaminek III ligi znowu zagrał dobrze w obronie i wygrał z Lechią Dzierżoniów, umacniając się w czołówce tabeli. 


- Nasza gra obronna wyglądała słabo i traciliśmy ostatnio za dużo goli – mówi szkoleniowiec beniaminka III ligi. - W Brzegu aż 4, a u siebie z Polkowicami i w Bielsku-Białej, choć tam wygraliśmy z Rekordem po 2. To mi dało do myślenia dlatego sięgnąłem po Alexandra Mrozka. 21-letni stoper cały poprzedni sezon był podstawowym zawodnikiem naszej drużyny i jeszcze dwa tygodnie przed inauguracją rundy jesiennej nie wyobrażałem sobie naszych tyłów bez niego. Latem się jednak rozchorował i wypadł z gry. Jego pech polegał na tym, że w 12 meczach zespół stracił tylko 9 goli. Musiał więc trenować i czekać na swoją szansę. Po tym poznaje się jednak charakter zawodnika. Cały czas pracował na sto procent i gdy wreszcie dostał swoją szansę potwierdził, że jest bardzo ważnym ogniwem zespołu.

O tym jak ważnym świadczy sytuacja z doliczonego czasu gry pierwszej połowy. Wtedy to Sławomir Pach wykonując rzut wolny zza linii bocznej pola karnego wrzucił piłkę w pole karne Lechii, a tam „odgrzany” Mrozek, główkując z 7 metra zapewnił gospodarzom radosne zejście do szatni. Mający bramkową przewagę gospodarze na drugą połowę wyszli pewni siebie i w 58 minucie wyprowadzili kontrę, która przesądziła o losach meczu. Pach tym razem wypuścił w pole karne Sebastiana Pączkę, a skrzydłowy Gwarka, mając przed sobą tylko bramkarza, uderzeniem z 12 metra podwyższył rozmiary prowadzenia. Gości stać było tylko na honorowe trafienie z karnego, bo w 75 minucie sędzia uznał, że Adam Dzido sfaulował Patryka Paszkowskiego, a Marcin Buryło wykorzystał rzut karny.

- Zagraliśmy dobry mecz, w którym utrzymywaliśmy się przy piłce, prowadziliśmy akcje, wykonywaliśmy dużo stałych fragmentów gry, ale obrona Gwarka nie dopuszczała nas sytuacji bramkowych – stwierdził trener Lechii Zbigniew Soczewski. - W dodatku popełniliśmy dwa błędy indywidualne i rywale pierwszym celnym strzałem, na koniec pierwszej połowy wykorzystali złe ustawienie przy kryciu i zapewnili sobie prowadzenie. A po przerwie nas skontrowali. Tomaszewski powinien przerwać akcję nawet faulem i nie byłoby drugiej bramki dla Gwarka, który wygrał bo do bardzo dobrej gry obronnej dołożył znakomitą skuteczność.

Gwarek Tarnowskie Góry – Lechia Dzierżoniów 2:1 (1:0)
1:0 – Mrozek, 45+1 min (głową)
2:0 – Pączko, 58 min
2:1 – Buryło, 75 min (karny)
Sędziował Robert Kowalczyk (Częstochowa). Widzów 300.
GWAREK: Wiśniewski – Cymerys, Dzido, Mrozek, Curyło (31. Dyląg) – Stanik (46. Sikora), Timochina, Konieczny, Pach, Pączko – Jarka. Trener Krzysztof GÓRECKO.
LECHIA: Spaleniak – Słonecki, Tomaszewski, Korkuś, Paszkowski (86. Maślej) – Piętkiewicz, Domaradzki (72. Krupnik), Buryło, Szydziak (79. Pałys) – Borowy, Niedojad. Trener Zbigniew SOCZEWSKI.
Żółte kartki: Timochina, Dzido.