Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

Kosztowianie stracili pierwsze miejsce

18/11/2017 18:45

Po trzech zwycięstwach z rzędu, w których AKS Mikołów strzelił w sumie 17 goli i stracił jednego, podopieczni Roberta Gąsiora przystąpili do meczu z liderującą w tabeli Zina Klasa Okręgowa – I grupa Unią Kosztowy bez respektu dla rywala i urwali faworytowi punkt, bo mecz zakończył się remisem 0:0.


Gospodarze jako pierwsi skonstruowali bramkową okazję, bo prawym skrzydłem ofensywny rajd przeprowadził obrońca Tomasz Frankowski i wycofał piłkę na 12 metr do Roberta Prusa. Uderzenie rozgrywającego mikołowian było jednak niedokładne i Piotr Adamek nie musiał interweniować. W końcówce pierwszej połowy coraz wyraźniej zaczęli już jednak prowadzić grę goście, którzy najbliżej strzelenia gola byli w 33 minucie. Wtedy to bowiem Patryk Fahrneholt zdecydował się na zaskakujący strzał z dystansu i ostemplował słupek. Najbliżej bramki – w dosłownym tego słowa znaczeniu – znalazł się natomiast w 45 minucie spotkania Maciej Wolny, który w podbramkowym zamieszaniu po rzucie wolnym, wykonanym przez Wojciecha Kocurka w polu bramkowym nie zdołał oddać skutecznego strzału.

Także po przerwie kosztowianie atakowali groźniej i w 48 minucie po rzucie rożnym wykonanym przez Adriana Kowalskiego Jakub Adamek główkował z 6 metra minimalnie za wysoko. Lepiej mierzyli Kowalski w 56 minucie i Łukasz Pawłowski w 75 minucie, uderzając z dystansu, ale Łukasz Szczepek był czujny. 16-letni bramkarz mikołowian największe brawa od kibiców zebrał jednak za interwencję w 80 minucie, kiedy to po zagraniu Kowalskiego Pawłowski wbiegł w pole karne i w sytuacji sam na sam mając już przed sobą tylko leżącego bramkarza oddał strzał, po którym... zdziwił się jak to się stało, że piłka ugrzęzła w rękach golkipera.

Mikołowianie na akcje gości odpowiadali kontrami. W 58 minucie jedną z nich centrostrzałem z prawego skrzydła zakończył Paweł Polak, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. W 70 minucie Prus dośrodkował z wolnego, ale nikt nie zdołał dobrze wrzuconej futbolówki skierować do bramki. W 77 minucie po dograniu Prusa Dariusz Kot strzelił z woleja z 10 metra, ale przestrzelił, a w 90 minucie Dawid Nowak uderzył celnie i P. Adamek mógł się popisać interwencją, wybijając na rzut rożny piłkę zmierzającą pod poprzeczkę.
Do tego dodajmy jeszcze sytuację z 87 minuty, kiedy to w pojedynku biegowym przed polem karnym AKS Krzysztof Maciaszek jako pierwszy dotknął piłki, a wybiegający Szczepek trafił pomocnika Unii. Sędzia zinterpretował to starcie jako... próbę wymuszenia faulu i choć zawodnik z Kosztów pokazywał na swojej nodze ślad po ataku bramkarza to został ukarany żółtą kartką za symulowanie. Niezrozumiałych decyzji arbiter miał zresztą znacznie więcej i delikatnie mówiąc ten mecz mu nie wyszedł. Próbował być pierwszoplanową postacią meczu, który przez to stracił na piłkarskim rytmie, a nerwowo reagujący zawodnicy i na boisku, i na ławce rezerwowych ponosili tego konsekwencje.

- Choć zagraliśmy w najsilniejszym składzie na jaki nas stać to nie był nasz najlepszy mecz – podkreślił Robert Gąsior. - Na tyle jednak pozwolił nam rywal. Dlatego cenię sobie ten punkt wywalczony przez nas zespół od 16-letniego Łukasza Szczepka zaczynając po wprowadzonego Dawida Nowaka. Nastawiliśmy się na agresywny atak i szybko próbowaliśmy dojść do przeciwnika, który miał piłkę. To zdawało egzamin. Gorzej było z finalizacją naszych akcji, ale myślę, że swoją postawą zarówno w tym meczu, jak i w całej rundzie, daliśmy... działaczom zagadkę na zimę. W tej chwili jest bowiem w tabeli pięć zespołów, które wiosną mogą walczyć o awans. Jesteśmy w tej piątce i z tą myślą pojedziemy na ostatni już w tym roku, zaległy mecz do Mysłowic.

- W takich meczach o wyniku decyduje umiejętność zdobywania bramek – wyjaśnił Stanisław Gawenda. - Nam tej umiejętności zabrakło, choć mieliśmy okazję, w której wydawało się, że Pawłowski musi skierować piłkę do siatki. Szkoda tej sytuacji, ale mam nadzieję, że – choć po ostatnim gwizdku sędziego schodziliśmy do szatni z uczuciem, że straciliśmy dwa punkty i ze świadomością, że spadliśmy z pierwszego miejsca w tabeli (lideruje Pogoń Imielin po zwycięstwie w Katowicach ze Spartą) – to w ogólnym rozrachunku na mecie sezonu ten zdobyty w Mikołowie punkt okaże się bardzo istotny.

Więcej zdjęć można oglądać tutaj.

AKS Mikołów – Unia Kosztowy 0:0
Sędziował Adam Jakubczyk (Mikołów). Widzów 100.
AKS: Szczepek – Frankowski, Kubisz, Szczygieł, Wieczorek – Polak (74. Nowak), Przybylski, Oltman, Zamojda – Prus, Kot. Trener Robert GĄSIOR.
UNIA: P. Adamek – Małkowski, Iwan, J. Adamek, Kocurek – Fahrenholt, Jikia, Kowalski, Wolny – Maciaszek, Jaromin (71. Pawłowski). Trener Stanisław GAWENDA.
Żółte kartki: Przybylski, Frankowski, Oltman – Iwan, Jacenik (na ławce), Maciaszek.