Śląski ZPN

Czego Damian Bartyla życzy bytomskiemu sportowi?

27/12/2017 11:36

Obchody 60-lecia Podokręgu Bytom odbywały się pod honorowym patronatem prezydenta Bytomia Damian Bartyli, który na scenie Opery Śląskiej występował w kilku rolach. Był jednocześnie gospodarzem i gościem, a także nagradzającym i nagradzanym.


- Od kiedy piłka nożna jest obecna w pana życiu?   

- Od dzieciństwa - mówi Damian Bartyla. - Zaczynałem w Polonii jako trampkarz i pokonując wszystkie szczeble doszedłem do pierwszej drużyny, w której grałem na zapleczu ekstraklasy. A jako działacz zadebiutowałem mając 29 lat, bo w 2002 roku, zostałem wiceprezesem, a od 2004 roku byłem prezesem klubu. Byłem też sędzią piłkarskim i zasiadałem w Kolegium Sędziów Podokręgu Bytom oraz w jego zarządzie, a także w zarządzie Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Jak z tego widać mój związek ze strukturami piłkarskimi ma charakter długotrwały.

- Czym dla pana był jubileusz 60-lecia Podokręgu Bytom?

- Świętując mogłem powspominać wspaniałe sukcesy największych naszych klubów. Myślę o Polonii, Szombierkach, Ruchu Radzionków, ale także tych mniejszych, które są również bardzo ważne, dla rozwoju piłki nożnej. Z nich wywodzą się bowiem wspaniali zawodnicy, trenerzy, sędziowie. Naprawdę mamy się czym chwalić, ale jednocześnie jest to także wyzwanie na kolejne lata żeby w przyszłości nawiązać do tych osiągnięć.

- Kto jest "człowiekiem 60-lecia Podokręgu Bytom?

- W naszym podokręgu było i jest wielu wspaniałych działaczy, którzy tworzyli bądź tworzą historię. Wszyscy oddali bytomskiej piłce kawał swojego życia i serca, dlatego jednej osoby nie chciałbym gloryfikować, ale... Pan Julek Rakoczy na pewno zasługuje na wyróżnienie, którym został uhonorowany. Pierwszy prezes honorowy w dziejach Podokręgu Bytom to bez wątpienia człowiek-orkiestra, historia i legenda. Od ponad pół wieku jest związany z tą organizacją, w której cieszy się wielkim autorytetem. Wszyscy go znają, szanują i lubią. To postać niezwykle barwna, z którą wiąże się wiele opowiadań i anegdot. Można je opowiadać i można ich słuchać godzinami. Cieszymy się, że jest z nami i nic nie robiąc sobie ze swojego wieku jest nadal aktywny, działa i wspiera nas swoją obecnością. Możemy czerpać z jego ogromnego doświadczenia. Ale takich osób, które maja po kilkadziesiąt lat działalności jest wśród nas więcej i wszystkim należą się słowa podziękowania.

- Czego im pan życzy na progu 2018 roku?

- Podokręgowi życzę oddanych działaczy. Takich jak do tej pory. Ludzi kochających piłkę nożną i traktujących ją jak pasję, którą potrafią zarazić młode pokolenie. Życzę im także sukcesów klubów, bo to właśnie te osiągnięcia są lokomotywą napędową i chcielibyśmy, żeby te znane kluby z Podokręgu Bytom nawiązywały do swojej świetności i pięły się górę w piłkarskiej hierarchii, a te mniej znane budowały swoją wielką historię. Mogę powiedzieć, że jestem spokojny o następne lata ponieważ prezes Krzysztof Seweryn  jest osobą niezwykle oddaną i potrafiącą skupiać wokół siebie wartościowych pasjonatów, poświęcających swój czas.

- Czy myśląc o roku 2018 wybiega pan myślami do czerwcowych baraży o III ligę?

- Wybiegam i zdaję sobie sprawę, że mogą być bytomskie... W IV lidze grają obecnie dwa bardzo zasłużone dla polskiej piłki kluby - mistrzowie kraju Polonia i Szombierki. Obydwie drużyny mają szansę na zajęcie pierwszego miejsca w swoich grupach. A jeżeli się im uda to wtedy będziemy się emocjonować ich starciem. Tak się historia potoczyła, że obydwa kluby są teraz w niższej klasie niż przez lata swojej historii przyzwyczaiły swoich kibiców, ale wierzę, że to ma charakter tymczasowy i na pewno te kluby chcą wrócić na swoje miejsce, a udział w barażach będzie punktem wyjścia.

- Komu wtedy będzie kibicował prezydent Bytomia?

- Odpowiem szczerze, że będę kibicował Polonii. Z tym klubem związany byłem od dziecka. To jest, był i będzie mój klub bez względu na role i funkcje jaki będę pełnił. Ale Szombierkom także kibicowałem. Chodziłem na mecze i dobrze życzyłem tej drużynie, jak również Ruchowi Radzionków. Wszystkie śląskie kluby były i są mi bliskie. To dla nas wielka wartość i cieszyłem się zawsze z każdego zwycięstwa bytomskiego klubu, ale również śląskiego klubu. A tak na marginesie dodam, że piłka jest nieprzewidywalna. Świadczy o tym także ta najnowsza historia Polonii. Gdy byłem prezesem klubu, choć nie mieliśmy takiego wsparcia we władzach miasta na jakie klub może liczyć teraz to z III ligi przebiliśmy się do ekstraklasy i graliśmy w niej przez cztery sezony. A teraz z prezydentem zadeklarowanym polonistą drużyna, której nazwa jest przecież piłkarską wizytówką naszego miasta w całym kraju, gra w IV lidze. Ale wierzę, że rok 2018 będzie przełomowy i od niego zacznie się marsz w górę czego sobie i kibicom serdecznie życzę.