Śląski ZPN

Krzysztof Seweryn nie żyje

23/03/2018 12:51

Tydzień temu świętowaliśmy jego 61 urodziny! 16 marca Krzysztof Seweryn kroił urodzinowy tort, żartował, śmiał się, mówił o planach...


Dlatego tak trudno przyjąć do wiadomości informację, która dotarła do Śląskiego Związku Piłki Nożnej tuż po południu. Zmarł nagle wiceprzewodniczący Komisji Piłkarstwa Amatorskiego i Młodzieżowego Polskiego Związku Piłki Nożnej, wiceprezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej, prezes Podokręgu Bytom, a jednocześnie radny Rady Miasta Piekary Śląskie. W latach 2010-2014 pełnił rolę jej przewodniczącego, natomiast w tej kadencji był przewodniczącym Komisji Społecznej - Zdrowia, Ochrony Środowiska i Bezpieczeństwa Publicznego, a na co dzień kierownikiem Działu Promocji i Sportu w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Piekarach Śląskich.

- Wydaje mi się, że znałem go od zawsze – mówi prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryk Kula. - Od 2002 roku razem działaliśmy w Śląskim Związku Piłki Nożnej i mogę powiedzieć, że miałem prawdziwy zaszczyt być przyjacielem niezwykłego człowieka, który tak bardzo był oddany innym ludziom, że zapominał o sobie. Pracował dla dobra wspólnego i nie przyjmował rad, a nawet poleceń służbowych jakie pół żartem, pół serio, tak jak ostatnio, tydzień temu podczas spotkania z okazji jego 61 urodzin, a trzy dni później przed zebraniem zarządu, wydawałem mu zalecając, żeby zadbał o swoje zdrowie. Mówiąc to mam łzy w oczach...

Ze wzruszeniem o swoim byłym trenerze opowiada także wiceprezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej Jarosław Bryś.

- Kiedy przyszedłem do Szombierek Bytom w lipcu 1990 roku Krzysztof Seweryn był drugim trenerem – wspomina Jarosław Bryś. - Pierwszym szkoleniowcem był wtedy Jerzy Frenkiel, a po nim drużynę przejął Henryk Wieczorek, ale asystent się nie zmienił. Był też moment, że Krzysztof Seweryn sam prowadził bytomską drużynę, albo pomagał Teodorowi Wawocznemu, czy Zbigniewowi Mydze, jako drugi trener. Gdy pożegnał się z klubem poszedł drogą organizatora, bardzo dobrego zresztą organizatora, różnego rodzaju imprez w swoich ukochanych Piekarach Śląskich, a także został działaczem, ze znakomitym efektem w Podokręgu Bytom i Śląskim Związku Piłki Nożnej. Wiem jak bardzo się w to angażował, bo dużo mnie z nim łączy... Łączyło, choć ciągle to do mnie nie dociera i bardzo trudno o tym mówić w czasie przeszłym. Ostatnio spotkaliśmy się najpierw w piątek, tydzień temu, żeby mu złożyć urodzinowe życzenia, a na poniedziałkowym posiedzeniu zarządu widzieliśmy się ostatni raz. Zwracaliśmy mu z prezesem Kulą uwagę żeby zadbał o siebie, ale on tytan pracy dla miasta, podokręgu i Śląskiego Związku Piłki Nożnej nie myślał o tym, żeby zwolnić tempo, bo miał przed sobą kolejne naglące sprawy i gorące tematy, których już niestety nie rozwiąże...