Śląski ZPN

Oliver Nowak gra w juniorach żeby przez IV-ligowe rezerwy być coraz bliżej I-ligowej drużyny

22/03/2021 11:28

Juniorzy GKS-u Tychy po wyjazdowym zwycięstwie 3:1 z GKS-em GieKSą Katowice znaleźli się w tabeli I Ligi Wojewódzkiej A1 najwyższym miejscu wśród drużyn, rywalizujących w rundzie wiosennej.


Największy udział w tej wygranej zespołu Sebastiana Idczaka miał prawoskrzydłowy Oliver Nowak, który przy każdym z trafień zanotował asystę, bo jego zagrania otwierały drogę do bramki przeciwnika.

- Od pierwszej minuty byliśmy zaangażowani – mówi Oliver Nowak. - Nie popełnialiśmy błędów i za pierwszą połowę możemy zapisać duży plus na swoją stronę, bo stworzyliśmy sobie dużo sytuacji bramkowych. Chcieliśmy strzelić więcej goli, ale nie wyszło i zeszliśmy na przerwę prowadząc tylko 1:0. W szatni trener podkreślił, że mamy być skoncentrowani do ostatniej minuty i nie stracić tego co wypracowaliśmy przez 45 minut i choć przy rzucie wolnym daliśmy się zaskoczyć przeciwnikowi to jednak szybko się pozbieraliśmy i zrealizowaliśmy nasze założenia pewnie wygrywając to spotkanie.

- Która z trzech twoich asyst była najważniejsza dla losów meczu?

- Myślę, że ta druga, bo chwilę po tym jak rywale wyrównali przeprowadziliśmy akcję, którą zakończyłem wstrzeleniem w pole bramkowe, gdzie bramkarz wypuścił piłkę, a Kuba Wilk wykonał szybką dobitkę. Znowu wyszliśmy na prowadzenie i to nas zmobilizowało do uważnej gry do końca, pieczętując zwycięstwo w ostatnich sekundach.

- Jesteś zadowolony z tego występu?

- Tak. Cieszę się, że zagrałem 90 minut, bo staram się wykorzystać każdą chwilę na boisku do podnoszenia swoich umiejętności. W tym meczu zagrałem w juniorach, ale występuję już też w rezerwach i w IV lidze widać tę różnicę między piłką młodzieżową i seniorską. Chcę się w niej ogrywać, ale schodząc do juniorów i mając do dyspozycji cały mecz staram się z niego wyciągnąć jak najwięcej żeby później w seniorach nawet 20 minut zaliczyć na pełnych obrotach. Miałem już też szansę trenować w pierwszej drużynie i zdobyłem w niej kolejne doświadczenia.

- Kogo z pierwszoligowej drużyny GKS-u Tychy najpilniej podglądałeś?

- Zwracałem szczególnie uwagę na zawodników z mojej pomocy i Kamil Kargulewicz, który przyszedł zimą do naszego klubu z III-ligowego zespołu jest dla mnie inspiracją. Przeskoczył do I ligi i szybko w niej zadebiutował, a nawet strzelił gola. Podglądałem z bliska na treningach jego poruszanie oraz sposób gry i mogę powiedzieć, że to mi się podobało.

- A kto jest twoim piłkarskim wzorem?

- Alphonso Davies z Bayernu Monachium. 20-letni Kanadyjczyk imponuje mi szczególnie swoją techniką, do której mi na pewno dużo brakuje, ale motoryka jest moją mocną stroną, którą staram się jeszcze rozwijać, pracując na każdym treningu. Zdaję sobie sprawę z tego, że chcąc zrealizować marzenia o grze w pierwszej drużynie naszego klubu muszę wykonać duży przeskok. Cieszę się jednak z tego, że trener Artur Derbin dostrzega moje postępy. Ostatnio na treningu, na którym byłem w poprzednim tygodniu z pierwszoligowym zespołem, trener Derbin zapytał mnie czy czuję różnicę między treningami z pierwszym zespołem, z którym w okresie przygotowawczym pracowałem dwa tygodnie, a zajęciami i meczami w juniorach i rezerwach. Odpowiedziałem, że czuć ten przeskok, ale wydaje mi się, że w porównaniu z tym co było w styczniu, a teraz to jestem coraz bliżej...

Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.