Śląski ZPN

Piłka toczy się przez życie Mariusza Adamczyka

11/03/2024 11:50
Mariusz Adamczyk wśród piłkarskich działaczy (od lewej: Andrzej Paulus Prezes Podokregu Rybnik, Henryk Kula Prezes Śląskiego ZPN i z prawej Leszek Brzoza Wiceprezes Podokregu Rybnik) Mariusz Adamczyk wśród piłkarskich działaczy (od lewej: Andrzej Paulus Prezes Podokregu Rybnik, Henryk Kula Prezes Śląskiego ZPN i z prawej Leszek Brzoza Wiceprezes Podokregu Rybnik)

Wśród samorządowców, którzy uczestniczyli w jubileusz 100-lecia Podokręgu Rybnik nie mogło zabraknąć Wójta Gminy Godów Mariusza Adamczyka, który już od 5 lat z dumą nosi tytuł „Przyjaciela Śląskiej Piłki” i nie poprzestaje w działaniu na rzecz rozwoju bazy sportowej w swoim regionie.


- Całe życie byłem związany z piłką nożną – podkreśla Mariusz Adamczyk. - Od najmłodszych lat grałem w KS 27 Gołkowice i dotarłem do seniorów. Kiedy jednak rozpoczęły się studia nie było już czasu na regularne treningi więc ten okres występów w pierwszej drużynie gołkowiczan był krótki, ale powstał klub w wiosce obok czyli LKS Skrbeńsko. Tam mogłem więc dalej grać, a gdy się ożeniłem i zamieszkałem w Krostoszowicach to wspólnie z kolegami założyliśmy Inter, bo nie było drużyny w naszej miejscowości, a było boisko, które kiedyś kopalnia  „1 Maja” wybudowała. Wokół piłki powstało grono przyjaciół, które rozruszało naszą wioskę i nadal ta piłka toczy się przez moje życie choć z powodu kontuzji więzadeł krzyżowych musiałem już buty zawiesić na kołku.

- Który mecz najbardziej zapadł panu w pamięci?

- To był chyba mecz już pod koniec mojego grania, bo miałem wtedy 34 lata. Mimo to człowieka tak ciągnęło na boisko, że skróciliśmy ze szwagrem o 3 dni nasz pobyt na wczasach w Chorwacji. Oczywiście nie muszę dodawać, że nasze żony nie były z tego zadowolone, ale dla nas rozpoczęcie sezonu, inauguracja rozgrywek – co z tego, że w klasie C – było przecież najważniejsze. Natomiast jako kibic, który wychował się na medalu mistrzostw świata z 1982 roku, bo miałem wtedy 10 lat i byłem zachwycony grą naszych reprezentantów na hiszpańskich boiska, jestem sympatykiem Górnika Zabrze. Natomiast w czasach występów Odry Wodzisław w ekstraklasie regularnie chodziłem na jej mecze. Kiedy jednak wodzisławianie spadli, a w końcu się rozpadli i wylądowali w C-klasie to – już jako wójt gminy – obawiałem się jak będą wyglądały mecze z udziałem kibiców Odry na tym naszym najniższym poziomie. Na szczęście jako Inter Krostoszowice mamy „sztamę” z fanami z Wodzisławia Śląskiego więc wszystko skończyło się pokojowo. Kibice Odry przyszli do nas piechotką, bo ze stadionu Odry do naszego boiska jest około 6 kilometrów.

- Jak się ma piłka nożna w gminie Godów?

- Mamy dużo grup młodzieżowych, ponieważ zawiązały się trzy prywatne szkółki, które trenują dzieci, a w seniorskich rozgrywkach występuje sześć klubów: LKS Skrbeńsko w klasie C, Olza Godów, Gwiazda Skrzyszów, Inter Krostoszowice i KS 27 Gołkowice w klasie B oraz Polonia Łaziska w klasie A. Nie mamy już co prawda zespołu w klasie okręgowej, ale moim zdaniem takie oczyszczenie jest chyba potrzebne. Nie wiem co się stało, bo gdy ja grałem to najważniejsze było reprezentowanie swojej miejscowości i nazwa klubu, a teraz pierwsze pytanie zawodnika do prezesa na progu sezonu brzmi „ile dostanę”. Trzeba więc chyba poczekać, aż wychowankowie dorosną i będą chcieli znowu grać dla swojej miejscowości. Jako gmina postaraliśmy się, żeby wszystkie obiekty zostały wyremontowane, wszystkie 6 boisk mamy w bardzo dobrym stanie, z automatycznym nawodnieniem, są trybuny. W tej chwili je oświetlamy. Czeka nas w najbliższym czasie budowa jednego boiska pełnowymiarowego ze sztuczną nawierzchnią. Mamy już zaprojektowane takie właśnie boisko w Łaziskach i w następnej kadencji na pewno to wykonamy. Myślę więc, że kluby z sąsiadujących gmin mają nam czego zazdrościć.

- Czym jest dla pana 100-lecie Podokręgu Rybnik?

- Zawsze byłem związany z Podokręgiem Rybnik, a na gali jubileuszu obecni byli przedstawiciele wszystkich klubów z naszej gminy co świadczy o tym, że ta współpraca jest bardzo dobra. To jest nasz Podokręg, to są nasi ludzie, to nas scala. Bez tych struktur nie byłoby rozgrywek. Był co prawda czas takich ruchów oddolnych sugerujących, żeby wyjść z tych struktur, bo opłaty startowe, szczególnie za drużyny młodzieżowe były sporym obciążeniem dla klubów. Kiedy jednak te opłaty zostały zniesione to działalność jest dużo łatwiejsza. Ja pamiętam, że kiedy grałem to musiałem wyrobić dyskietkę, za którą należało zapłacić, a ona przyszła po 2 latach. To zniechęcało. Natomiast w tej chwili, moim zdaniem, władze Podokręgu Rybnik prowadzą bardzo dobre działania. Jest promocja grup młodzieżowych, bo jeżeli ich nie będzie to w przyszłości nie będzie miał kto grać. Ale nie tylko grać, bo na terenach wiejskich kluby są także odpowiedzialne za czynnik kulturalno-społeczny. Gromadzą się przy nich całe rodziny. Czasem kobiety narzekają, że przez piłkę mężów i synów nie ma w domu, a czasem pomagają, żeby wspólnie cieszyć się tym co jednoczy mieszkańców, zacieśnia więzy sąsiedzkie i buduje przyjaźń. Piłka nożna to jest w Polsce sport narodowy. Wszyscy się na niej znają, wszyscy ją kochają i nawet gdy czasem po porażkach reprezentacji czy ulubionych drużyn klubowych zdarza się na nią narzekać to i tak w końcu znowu idziemy na mecz. Dlatego na progu nowego 100-lecie życzę Podokręgowi Rybnik stabilności i sukcesów reprezentacji Polski, bo jak biało-czerwoni będą wygrywać to wtedy wizerunek całej polskiej piłki będzie lepszy.