Śląski ZPN

Oliwier Kucharczyk ma się od kogo uczyć

9/03/2022 11:57

Wśród zawodników, na których w czwartoligowej rundzie wiosennej kibice będą zwracać szczególną uwagę jest 19-letni Oliwier Kucharczyk. Mierzący 194 centymetry pomocnik Rakowa II Częstochowa uczestniczył zimą w przygotowaniach zespołu z ekstraklasy i nie zamierza na tym poprzestać.


- 10 lat temu, tata kolegi który już trenował w Płomieniu Czarny Las zaprowadził mnie na zajęcia i tam zaczęła się moja piłkarska przygoda – mówi Oliwier Kucharczyk. - Spodobało mi się to tym bardziej, że za piłką biegałem już trzech lat. Zostałem, a pół roku później, na turnieju zobaczyli mnie trenerzy Rakowa i zaproponowali przejście do częstochowskiego klubu. Uznaliśmy z rodzicami, że warto spróbować i już 8 lat jestem w Akademii Rakowa.

- Który moment z tego okresu pamiętasz najbardziej?

- Każdy dotyczący awansu do Centralnej Ligi Juniorów, bo wchodziliśmy do niej z kolegami po kolei. Zaczynałem jako napastnik, grając na pozycji numer dziewięć, ale stopniowo schodziłem niżej będąc i ofensywnym pomocnikiem, i wreszcie znalazłem się na pozycji defensywnego pomocnika i to jest teraz moja rola na boisku. Można pół żartem, pół serio powiedzieć, że cofałem się na boisku, żeby cały czas iść do przodu.

- Jak traktujesz treningi z pierwszą drużyną Rakowa?

- Zdarzało mi się trenować pod okiem trenera Marka Papszuna i byłem na zimowym obozie w Turcji. To było bardzo przyjemne doświadczenie, bo zawodnicy, których podziwiam i oglądam na ekranie telewizora, patrząc jak walczą o mistrzostwo Polski, starali się pomóc mi w każdej sytuacji. Czułem wsparcie i bardzo dużo mogłem się nauczyć patrząc jak się zachowują na boisku i poza nim. Tacy zawodnicy jak Ivi Lopez czy Mateusz Wdowiak, a na mojej pozycji szczególnie Giannis Papanikolau to dla mnie nauczyciele z najwyższej półki. To było dla mnie cenne doświadczenie. W drugiej drużynie, gdzie jestem na co dzień, też mam się jednak od kogo uczyć. Jest z nami Piotrek Malinowski, który imponuje ambicją i mimo swoich wielkich osiągnięć nadal chce się pokazywać z najlepszej strony.

- Kto jest twoim piłkarskim wzorem?

- Nie mam takiego jednego idola, ale bardzo lubię patrzeć jak gra Leo Messi. Kibicuję Barcelonie, ale moją ulubioną ligą jest jednak Premier League, a szczególnie FC Liverpool. Od każdego staram się jednak brać to co najlepsze, żeby zostać zawodnikiem kompletnym. Wiem, że do tego potrzebna jest systematyczna praca więc na niej się koncentruję i jako najbliższy cel stawiam sobie najlepszą grę w IV lidze, żeby wywalczyć z drużyną mistrzostwo, dające prawo gry w barażach i awans do III ligi. A ja chciałbym rozegrać jak najwięcej minut i pokazać się z jak najlepszej strony, poprawiając statystyki.

- Z kim spodziewasz się najtrudniejszego meczu w rundzie wiosennej?

- Jesienią najtrudniejszym rywalem był Ruch Radzionków, ale ja ten wygrany 2:1 mecz w Radzionkowie wspominam akurat bardzo dobrze. Spodziewam się, że wiosną także Ruch będzie naszym głównym rywalem do walki o prawo gry w barażach, ale wierzę, że sobie poradzimy. Najważniejsze jednak będą baraże. Rok temu oglądałem ten przegrany przez kolegów bój o III ligę. Żałowałem, że tak to się skończyło i dlatego pracuję solidnie, żeby już w tym roku wywalczyć awans.

- Nad czym szczególnie musisz jeszcze pracować?

- Myślę, że najbardziej do poprawienia jest moja gra głową, a atutem jest kontrola przestrzeni i szybkość działań boiskowych. Pracuję jednak i nad tym co trzeba poprawić i nad tym, żeby moje atuty były jeszcze lepsze. Mam wsparcie taty, który co prawda nie grał w piłkę, ale od kiedy ja zacząłem trenować to bardzo się interesuje i ogląda moje mecze. Raczej pozytywnie podchodzi do tego co robię, choć czasem podpowiada jaki błąd zrobiłem. Przede wszystkim jednak wspiera i kibicuje dzięki temu łatwiej się koncentrować na piłce.