Śląski ZPN

Z kart Historii 100-lecia Śląskiego Związku Piłki Nożnej: Hajduki Wielkie - wielka piłka

21/04/2020 18:32
Z kart Historii 100-lecia Śląskiego Związku Piłki Nożnej: Hajduki Wielkie - wielka piłka Fot. „Gloria” Piotrowice/ Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie

W szóstym rozdziale Historii 100-lecia Śląskiego Związku Piłki Nożnej - zatytułowanym "Raz na sto lat" - prezentujemy niezapomniane chwile oraz sylwetki bohaterów, tworzących legendę śląskiej piłki. Dziś czas na: Hajduki Wielkie - wielka piłka.


Musiało minąć pięć lat od powstania Ligi, zanim drużyna z naszego regionu okazała się najlepsza w Polsce. Stało się to udziałem małego klubu, który wyrósł na giganta.

12 listopada 1933 roku z pierwszego mistrzostwa Polski cieszył się Ruch Wielkie Hajduki, założony 20 kwietnia 1920 roku. Pierwszy z 14 mistrzowskich tytułów, zdobyty przez "Niebieskich" został wywalczony na legendarnym, nieistniejącym już „hasioku” na Kalinie.

Nieformalna nazwa wzięła się od hasi, czyli popiołu, który zalegał na boisku. Piłkarze zamiast na trawie, grali na czarnej ziemi wymieszanej z odpadami pokopalnianymi. Nie było trybun, kibice stali tuż przy liniach bocznych, tylko dla ważniejszych gości przywożono wózki transportowe albo pożyczano krzesła z pobliskich restauracji. Dopiero po tym historycznym sukcesie, gmina zadecydowała o budowie stadionu przy obecnej ulicy Cichej. Co ciekawe, w tym mistrzowskim sezonie Ruch zagrał bez... trenera, o zestawieniu decydowali najstarsi piłkarze.

Bohaterem tamtego sezonu był napastnik Alfred Gwosdz (Gwóźdź), zwany „Al Capone” z powodu bezwzględności z jaką wykorzystywał podbramkowe sytuacje. W 19 meczach strzelił 11 goli. Niestety jego kariera skończyła się, zanim tak naprawdę się zaczęła – w meczu z Legią rozgrywanym w Warszawie gospodarze złamali mu nogę (według innej wersji rękę).

O pierwszym tytule Ruchu zadecydował wyjazdowy mecz z Cracovią. „Pasy” nie miały już wtedy szans na obronę tytuł, ale na wynik czekali zawodnicy Pogoni Lwów. Gdyby krakowianie wygrali albo przynajmniej zremisowali, to właśnie lwowiacy cieszyliby się z mistrzostwa. Ruch wygrał jednak 2:1 i mógł świętować razem ze swoimi kibicami, których dwa tysiące pojawiło się na trybunach w Krakowie. Dla fanów Ruchu wynajęto specjalny pociąg (bilet kosztował 4,50 zł w obie strony), a publiczność krakowska z uznaniem oklaskiwała grę i sukces niebieskich.

W Chorzowie zapanowała euforia. Dzięki transmisji radiowej mieszkańcy miasta błyskawicznie dowiedzieli się o sukcesie. Gdy pociąg z piłkarzami wtoczył się na stację w Chorzowie, na bohaterów dnia czekał tłum kibiców. Piłkarze przemaszerowali z dworca do szpitala, gdzie wręczyli kwiaty Gwoździowi, a potem w asyście fanów poszli się bawić do lokalu „Pod Białym Orłem”.

Tak zaczęła się "Niebieska" era w przedwojennej lidze o czym świadczą także mistrzowskie tytuły w latach: 1934, 1935, 1936 i 1938 oraz trzecie miejsce w 1937 roku. A w roku 1939, w dniu wybuchu II wojny światowej, która przerwała rozgrywki, chorzowianie zajmowali pierwsze miejsce.